*Osoba trzecia*
*Pięć lat później*
Jay siedział w
domu swoich przyjaciół i opiekował się ich dwójką dzieci. Okazało się, że Louis
też został poproszony o to samo i opiekował się córeczką swoich przyjaciół. Postanowili,
że popilnują razem to nie będzie im się aż tak nudziło. Rodzice małej parki
mieli dziś czwartą rocznicę ślubu, więc postanowili wyjść na kolacje.
- Wujku kłamiesz!
Wcale się tak nie wydarzyło!- Najstarsza z nich kłóciła się z Jayem, bo ten
razem z Louisem opowiadali im historię.
- Byłem tam, więc
chyba wiem lepiej. Prawda Louis?-
- Prawda. Właśnie,
dlatego masz na imię Hope. Przyjaciel twojego taty chciał tak nazwać swoją córkę,
ale niestety nie zdążyli.-
- A cemu my mamy
na imie Toby i Sophie?- Odezwał się młodszy brat Hope. Sophie i Toby byli w tym
samym wieku i byli nie rozłączni. Mieli ze sobą bardzo dobry kontakt.
- A bo wasze mamy
się tak uparły. My chcieliśmy dać wam na imię James i Louisa na cześć
najlepszych wujków na całym świecie.- Wyjaśnił im Jay i zaczął ich gilgotać.
- A jak się
nazywał ten kolega taty?- Zapytała najstarsza. Chłopacy chwile się zastanawiali
czy im powiedzieć.
- Wiesz może
lepiej zapytaj się swojego taty jak wróci, bo my nie pamiętamy.-
W tedy właśnie do
domu wrócili rodzice wesołej parki. Oboje rzucili się w ramiona swoich
rodziców.
- Tato jak się
nazywał twój kolega, który chciał dać swojej córeczce na imię Hope?- Mała pierwsze,
co zrobiła to zapytała a on od razu spojrzał na chłopaków, którzy chowali się
za poduszkami.
- A skąd o nich
wiecie?- Zapytał się mężczyzna.
- Wujek Jay i
wujek Louis nam opowiadali historie na doblanoc, ale nie cieli nam powiedziec
co sie z nimi stalo.- Do rozmowy dołączyła się mała Sophie.
- Jesteście za
mali żeby wiedzieć, co się z nimi stało.- Wyjaśnił.
- To może powiemy
tak. Aniołki ich zabrali do nieba.- Wyjaśniła kobieta swoim dzieciom. Cała
piątka dołączyła do Jaya i Louisa na kanapie. - Co wyście im naopowiadali?-
- Prawdę i tylko
prawdę. No może trochę wyobraźnia zaczęła nam działać, więc może trochę coś tam
dodaliśmy od siebie.- Wyjaśnił Louis.
- Co dodaliście
od siebie?- Do domu przyszli rodzice małej Sophie i usłyszeli skrawek rozmowy.
Mała dziewczynka podbiegła do swoich rodziców i tak jak ostatnio wesoła parka
wskoczyła swojemu tacie na ręce.
- Wujkowie
opowiadali nam bajecke, ale my mówimy ze to nie plawda.-
- Zostawić was na
kilka godzin z dziećmi. Przypomnijcie mi, że następnym razem dzwonimy po jakąś
niańkę albo szukamy bardziej odpowiedzialnych wujków.- Powiedział ojciec małej
Sophie i dołączyli się do reszty. - To, co wam powiedzieli?- Cała trójka dzieci
w wielkim skrócie opowiedziała swoim rodzicom, co dziś usłyszeli.
- Uśmierciliście
nas!?- Rodzice Hope i Tobyego krzyknęli jednocześnie.
- A mnie
przedstawiliście jak jakąś… nie będę mówić, kogo bo dzieci tu są.-
- Zuza przynajmniej
ty z Justinem mieliście szczęśliwe zakończenie. Nadal nie mogę uwierzyć, że
mnie i Klarę uśmierciliście. Co my wam zrobiliśmy?- Nathan dopytywał się swoich
przyjaciół.
- Oj nie
przesadzajcie. Musieliśmy jakoś fajnie… może fajnie to złe słowo, ale interesująco
zakończyć nasze opowiadanie.- Po raz kolejny tego wieczora Jay się tłumaczył.
- To w końcu to,
co nam opowiedzieli wujkowie to prawda czy nie?- Mała Hope straciła cierpliwość,
bo koniecznie chciała znać prawdę.
- Częściowo mieli
rację, ale większość zmyślili. Prawdą było to, że razem z ciocią poznałyśmy się
jak miałyśmy osiemnaście lat, ale poznałyśmy się przez naszych rodziców a nie
tak jak mówili wujkowie i mamy tych samych rodziców. Dzieciństwo też miałyśmy
wspaniałe.- Klara wytłumaczyła młodym słuchaczom. - Wy wiecie, że oni mają
dopiero po cztery i pięć lat? A wy im takie rzeczy opowiadaliście.- Te słowa
skierowała do opiekunek swoich dzieci.
- Dobra
odpowiadajcie na pytania a nie się na nas jeszcze wyżywacie.- Louis udawał
obrażonego.
- To znaczy, że
tata nie zdradził mamy?-
- Nie. Nigdy.
Bardzo kochałem waszą mamusię i nadal tak jest. Chociaż to, z Arianą i Jacem
było prawdą, ale to się wydarzyło jak jeszcze byliśmy przyjaciółmi z mamą.-
Nathan odpowiedział na pytanie swojej córce.
- To dlacego
dzidzia cie nie lubil?-
- Do dzisiaj nie wiemy,
ale to się zmieniło, kiedy się dowiedział, że twoja kuzynka miała przyjść na
świat. A my z twoim tatą poznaliśmy się dopiero jak wyjechałam do Los Angeles.-
- A wujek Niall?-
- Rozstali się w
zgodzie. Dobrze wiecie, że nadal są przyjaciółmi i się spotykają.- Justin
zabrał głos. - Wasze mamy na początku nie mogły się porozumieć, dlatego czasami
się kłóciły, ale nie aż tak.-
- A ty wujku Jay
naplawde byleś, w śpitalu?-
- To akurat było
prawdą i nikt z was tego nie zaprzeczy.- Powiedział zwycięsko Jay.
- Tak, ale nie
trafiłeś do szpitala, dlatego że ktoś cię postrzelił tylko pobiłeś się wtedy z
Ianem i niestety przegrałeś.- Zaśmiała się Zuza.
- Tego to dzieci
akurat nie musiały wiedzieć.- Teraz to Jay był obrażony.
- Dobra dzieciaki
jest już późno, dlatego do spania. Wszystko już chyba wytłumaczyliśmy.
Następnym razem zadzwonimy po wujka Liama i wuja Sive, bo oni chyba są
najbardziej odpowiedzialni.- Nathan wziął swoje dzieci i zaprowadził do ich
pokoi.
- Zgadzamy się. To
my też się już zbieramy. Chodź Sophie.- Justin wziął na ręce swoją córeczkę i
razem z Zuzą wyszli.
- To raczej na
napiwek nie możemy liczyć?-
- My wam nawet za
to nie płacimy. Robicie to, bo kochacie chrześniaków…, ale skoro próbowaliście
tak ciężko to coś dostaniecie. W lodówce jest jeszcze piwo, więc idziecie się…-
Klara nie zdążyła dokończyć zdania, bo chłopacy już pobiegli do kuchni. Dziewczyna
uśmiechnęła się pod nosem i poszła na górę do reszty swojej rodziny. Zatrzymała
się przed wejściem do pokoju swoich dzieci i zobaczyła jak jej mąż je usypia. Kiedy
tak na nich patrzyła myślała nad tym, że w życiu każde z nich popełniło dużo błędów,
ale im wszystkim wyszło to na dobre.
KONIEC
~~~
Tak, więc to już koniec historii Klary i Zuzy. Dziękuje wam za to, że tu
zaglądaliście. Szkoda tylko, że tak mało komentarzy, ale nic straconego,
ponieważ blog nie zostanie usunięty, więc może jednak ktoś coś zostawi. Na
pewno się jeszcze tu odezwiemy, ponieważ już zaczęłyśmy pisać nowe opowiadane.
Mam nadzieje, że to wypali i zaczniemy publikować rozdziały już wkrótce. Jeszcze
raz dziękuje za wszystko i do usłyszenia. ♥♥